Odpowiedź na powyższe pytanie może być zaskakująca, bowiem w przyszłości prawdopodobnie… w ogóle nie będzie istniało takie stanowisko, jak asystent sprzedaży! Tak, jest to jeden z tych zawodów, w których procesy automatyczne zaczynają być wykorzystywane na bardzo szeroką skalę. Przewiduje się, że do 2040 roku liczba asystentów sprzedaży zostanie zredukowana do minimum, a ich miejsce zajmą asystenci wirtualni, stworzeni na bazie aplikacji.
Firmy międzynarodowe podjęły ten temat już kilka lat temu, w Polsce zaczęło być o nim głośno w zeszłym roku, kiedy to polski start-up stworzył aplikację Edward. Wirtualny asystent sprzedaży wykorzystuje algorytmy maszynowego uczenia się. Analizuje dostępne dane oraz wyciąga z nich wnioski – im dłużej działa, tym jest bardziej skuteczny. Zupełnie, jak w przypadku tradycyjnego pracownika. Wirtualni asystenci wspomagają sprzedaż, wprowadzając działania marketingowe na zupełnie nowy poziom, wykorzystujący zdobycze badań nad sztuczną inteligencją.
Edward jest przystosowany do działania w tle na tabletach i smartfonach. Obserwuje połączenia, e-maile, kontakty i spotkania – automatycznie wprowadzając je do systemu CRM. Tworzy automatyczne notatki i sugeruje czynności wspierające sprzedaż. Pozwala to na automatyzację codziennej pracy i wyraźne zwiększenie efektywności działu sprzedaży. Jak widać, zastępowanie ludzi przez roboty i chatboty przestaje być fikcją i staje się realnością na wyciągnięcie ręki.