Zazdrość

Nie uważam, by zawód asystentki sprzedaży był dla mojej dziewczyny zawodem odpowiednim. Od kiedy Majka zatrudniła się jako asystentka ds. sprzedaży Lublin w pewnej firmie związanej z rynkiem nieruchomości mam wrażenie, że moja partnerka coraz bardziej się ode mnie oddala, a jej koledzy z pracy i życie zawodowe jest dużo ważniejsze ode mnie.

Nie ma co owijać w bawełnę, jestem zwyczajnie zazdrosny o nowe życie Majki i jej nowych kolegów, którzy co chwila zapraszają ją na piwo i kawę. Majka póki co opowiada mi o tym wszystkim i mówi, że niektórzy znajomi wyraźnie dają jej znać, że są zainteresowani jej bliższym poznaniem, a ja na te informacje prawie wychodzę z siebie. Oczywiście próbuję zachować spokój i nie wystraszyć Majki gwałtownym zachowaniem. Mój wybuch złości mógłby przecież przynieść odwrotny skutek do zamierzonego, a mianowicie Majka mogłaby się wystraszyć moją gwałtownością i w ogóle przestać opowiadać mi o pracy i kolegach-adoratorach. Stracilibyśmy nić porozumienia, jaka nas łączy, odsunęli się od siebie, przez co Majka byłaby bardziej podatna na urok innych mężczyzn. Tego na pewno nie chcę osiągnąć, dlatego za każdym razem rozmawiam z Mają o tym, co wydarzyło się w jej pracy i wspieram ją ze wszystkich sił, choć wewnętrznie cały się gotuję.

Nie powiem jej przecież, że chcę, żeby rzuciła pracę. Problemy i zmartwienia się niweluje, a nie od nich ucieka. Nawet jeśli teraz Majka zrezygnowałaby z pracy nikt nie zagwarantuje mi, że w nowej firmie nie będzie się cieszyła jeszcze większym zainteresowaniem, o którym mi nie powie.

Napisz komentarz