Czasem zdarza mi się narzekać na swoją pracę zawodową i analizować ją pod kątem cech, których po prostu nie znoszę, jednak gdzieś tam wewnątrz i tak uważam się za wielkiego szczęściarza, któremu w dzisiejszych czasach udało się dość szybko i bezboleśnie znaleźć firmę, która zatrudniła go na umowę o pracę i zapewniła finansową podstawę do utrzymania. Wiem, że nie każda osoba bez wykształcenia wyższego (a nawet ta z wykształceniem wyższym) ma szansę na łatwe znalezienie pracy. Wielu ludzi w moim wieku spędza długie miesiące na bezskutecznych poszukiwaniach i w końcu ima się czegokolwiek, byle tylko było źródło utrzymania. Ja od dwóch lat pracuję jako asystent ds. sprzedaży Gdańsk w dużej firmie związanej ze sprzedażą produktów ubezpieczeniowych i cieszę się, że jestem w takiej, a nie innej sytuacji zawodowej.
W trakcie ostatnich kilku miesięcy poznałem wiele osób, które nie miały tyle szczęścia zawodowego, co ja i które nadal poszukują pracy na różnych stanowiskach. Jeden z moich kolegów z technikum administracyjnego próbował się nawet ze mną skontaktować i dowiedzieć czy nie jestem w stanie pomóc mu w jakikolwiek sposób znaleźć pracę. Niestety, jestem zwykłym asystentem, który ma praktycznie zerowy posłuch w firmie, dlatego nie mam żadnych możliwości załatwienia komuś zatrudnienia. Może z czasem uda mi się awansować na wyższe stanowisko pracy i zapewnić sobie lepszą funkcję w firmie. Teraz pracuję na stanowisku pomocniczym, asystenckim i cały czas się rozwijam. Od października rozpocząłem studia wyższe – wszystko po to, by zapewnić sobie jak największe szanse na rozwój.