Niechciane spotkanie

Chyba każdy słyszał parę opowieści o firmowych romansach między przełożonym a jego podwładną. Tego typu historie obecne są nie tylko w fantazjach filmowych reżyserów, ale i w życiu rzeczywistym, o czym przekonałam się dwa tygodnie temu, gdy  przez przypadek spotkałam na mieście prezesa naszej firmy idącego za rękę z asystentką działu sprzedaży. Sytuacja była dość niekomfortowa, bo nie mogłam udać, że niczego nie zauważyłam i nikogo nie spotkałam. Wychodząc z hipermarketu potknęłam się i upadłam na obściskującą się przy drzwiach parę. Pewnie bym jej nie zauważyła w normalnej sytuacji, ale gdy uderzasz głową w czyjeś ramię twoje zmysły zyskują na pewności i ostrości, dlatego bardzo dobrze zobaczyłam, że parą, na którą wpadłam jest prezes i pani asystentka ds. sprzedaży Chorzów.

Nie wiedząc co mam zrobić, ani powiedzieć, wymamrotałam ciche przepraszam, podniosłam torbę z ziemi i prawie biegiem ruszyłam do swojego samochodu. Postanowiłam, że nikomu nie powiem o romansie prezesa z asystentką, bo sami zainteresowani na pewno nie chcieliby tego rozgłaszać. Pewnie wydawało im się, że od razu rozpuszczę ploty po firmie, ale ja nie należę do tego typu osób. Wiem, że gdyby taka informacja wyszła na jaw, to cała nasza trójka miałaby spore nieprzyjemności. Lubię swoją pracę w firmie i żadna plotka nie jest warta jej utraty. Z prezesem i asystentką udajemy, że nic się nie stało. Jedynie ich dziwne spojrzenia rzucane w moją stronę świadczą, że czegoś się obawiają, jednak te spojrzenia dostrzegam tylko ja.

Napisz komentarz