Asystentem do spraw sprzedaży nigdy nie chciałem zostać i nawet w najgorszych dniach nie przyszłoby mi do głowy, żebym ja, człowiek, który miał w przyszłości osiągnąć wiele, miał się zająć czymś tak nieciekawym i mało rozwojowym jak praca w sprzedaży. Owszem, przyjąłbym stanowisko jakiegoś kierownika lub dyrektora sprzedażowego, jednak każde stanowisko poniżej tych posad napawało mnie wstrętem i obrzydzeniem, do jakich nawet przed sobą trudno było mi się przyznać. Gdy któryś ze znajomych informował mnie, że rozpoczął pracę w branży sprzedażowej miałem dla niego tylko i wyłącznie współczucie i zaczynałem patrzeć na niego jak ja wielkiego przegranego. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że pewnego dnia karma się odwróci i to ja zostanę zwykłym asystentem ds. sprzedaży, asystent ds. sprzedaży Inowrocław.
Nawet nie chce mi się wspominać jak to się stało, że ja, człowiek przeciwny pracy w handlu dostałem pracę asystenta i musiałem ją przyjąć. Wystarczy, że powiem, że moja sytuacja w tym czasie była bardzo trudna i po prostu musiałem znaleźć jakieś zatrudnienie, nie mogąc wybrzydzać na cokolwiek.
Z chwilą podjęcia pracy w dziale sprzedaży obiecałem sobie, że fakt ten zachowam w najściślejszej tajemnicy, bo nie chcę, by ktoś kiedyś traktował mnie równie niewdzięcznie, jak ja kiedyś traktowałem innych. Postanowiłem sobie, że w zawodzie asystenta nie zabawię dłużej niż to było konieczne. Tak też się stało, a ja, odchodząc z firmy czułem się, jakby ktoś zdjął mi z szyi łańcuch. Pracę w dziale sprzedaży uważam za swoją największą zawodową porażkę.